środa, 4 grudnia

Z Szopienic pod Racławice?

Pomnik Bartosza Głowackiego w Janowiczkach odsłonięty w dwusetną rocznicę bitwy pod Racławicami i autorka artykułu

Każde miasto posiada swoje legendy, opowieści, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Często tylko ustnie. W dawnych czasach opowiadano je sobie wieczorami (nie było telewizji), starsi opowiadali, a młodzi słuchali. Babcine i dziadkowe historie kodowano w pamięci, aby kiedyś znów je powtórzyć kolejnym potomkom. Czy Szopienice takie legendy miały? Na pewno tak. Lecz nie przetrwały w żadnych zapisach czy dokumentach. Pozostała jednak pewna ciekawostka i pytanie – no bo skąd wzięła się w Szopienicach nazwa „Szabelnia”? Szlachty tu nie było – no to dlaczego „szable”? Wiadomo przecież, że szabla kojarzy się z rycerstwem, ze szlachtą, z walką. Jest obecna i w naszym narodowym hymnie.

Mamy w Szopienicach ulicę Szabelnianą na Uthemannie. Ciekawostka historyczna czy coś więcej? Dużo tych znaków zapytania. Często opowiadał mi tę historię mój Tato podczas naszych wędrówek po Szopienicach i okolicy. Zapadła mi w pamięć historia o tym, że to właśnie u nas wykuwano broń dla kościuszkowskiej insurekcji. Szable, a może tylko kosy wykuwane w tutejszej kuźnicy, 4 kwietnia 1794 roku stały się orężem dla kosynierów, którzy pod wodzą Bartosza Głowackiego gromili rosyjskie wojska pod dowództwem generała Tormasowa.

Podobno także i później, bo w powstaniu styczniowym, korzystano z broni tutaj wyrabianej. Długo czekałam na to, aby znaleźć się na polu tej bitwy pod Racławicami. To niezbyt daleko, ale jakoś nie było „po drodze”. W końcu i tam zawędrowałam i zobaczyłam to miejsce z kurhanem i pomnikiem sławnego Bartosza. Dziś tutaj zielono, drzewa piękne i teren zadbany. Niegdysiejsze pole bitwy przecina asfaltowa droga, rozdzielając je – po jednej stronie kurhan i pomnik, zaś po drugiej – symboliczne mogiły. Inaczej to wygląda niż na obrazie Jana Matejki w krakowskich Sukiennicach. Obrazie, który rozpalał niegdyś wyobraźnię widzów.

Cisza i spokój tego miejsca skłania do zadumy nad historią. Dawne wielkie pola bitewne uświęcone krwią tylu tysięcy poległych są do siebie podobne. Racławice to piękna karta naszej historii. I dodam nieskromnie, lecz z lokalnego patriotyzmu, że Szopienice miały w niej swój skromny ale ważny udział. Ta bitwa przeszła do historii i na długo była symbolem walki o wolność, a kiedy ta stała się już faktem, to w okresie międzywojennym XX wieku sztuka Władysława Ludwika Anczyca „Kościuszko pod Racławicami” była często grywana przez szopienicki teatr amatorski w sali u pana Freunda.

W roku 1863, kiedy wybuchło powstanie styczniowe, również z tutejszej kuźnicy przemycano broń do Sosnowca dla styczniowych powstańców. Szkoda, że nie zachowały się jakiekolwiek wspomnienia w postaci zapisów, ale przekaz ustny jest równie ważny, bo dzięki niemu mamy wieści o naszej dawnej historii. Może są skromne, lecz znaczące. Oby ta nazwa nie poszła w zapomnienie. Ulica Szabelniana jest niewielka, tak na uboczu Szopienic. Ale jest, a jej mieszkańcy mogą być z tej nazwy dumni, bo tu kiedyś działa się historia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *