wtorek, 15 października

Z dziejów gminy żydowskiej w Roździeniu – Szopienicach

Piątkowe popołudnie. W kilkudziesięciu szopienickich i roździeńskich domach zapłonęły świece. Zapaliły je panie domu. Następnie kobiety przesłoniły oczy dłońmi, odmówiły modlitwę za domowników i wypowiedziały błogosławieństwo. Uczyniły tak, wspominając Sarę, żonę Abrahama. Wkrótce w mieszkaniach rozległy się słowa: „Szabat szalom!”. A później  wszyscy domownicy mogli zasiąść do uroczystego posiłku. Nazajutrz niektóre sklepy w naszej miejscowości były zamknięte. Ich właściciele świętowali, pamiętając, iż nawet Bóg po sześciu dniach stworzenia odpoczął.

Współwyznawcy Rosenthala

Z dziejów gminy żydowskiej w Roździeniu – Szopienicach

We współczesnych Szopienicach ze świecą (i to nie szabatową) można szukać wyznawców judaizmu. Trudno sobie wyobrazić, że na przełomie XIX i XX wieku mieszkało tu około 200 Żydów, którzy starali się o utworzenie samodzielnej gminy wyznaniowej, a nawet planowali wzniesienie synagogi. Niewiele już śladów tej społeczności. Przedstawiciele najstarszego pokolenia szopieniczan wspominają jeszcze niektórych żydowskich kupców, restauratorów czy rzemieślników. Jednak pamięć o nich  jest coraz słabsza. A przecież oni również współtworzyli specyfikę wielokulturowego Śląska – miejsca, w którym spotykali się przedstawiciele różnych narodów i wyznań.

Roździeń – Ziemia Obiecana?

Niestety, nie wiemy, kiedy w Roździeniu i Szopienicach osiedlili się pierwsi Żydzi. Informacje o przedstawicielach wyznania mojżeszowego, którzy zamieszkali na terenie Katowic, pochodzą z początku XVIII wieku – urbarz  z 1702 roku wymienia karczmarza pochodzenia żydowskiego. Kolejna wzmianka – o czterech „starszych braciach w wierze” pochodzi z lat 40. XVIII wieku. W 1792 roku na terenie Katowic arendę prowadził niejaki Mojżesz. W połowie lat 20. XIX wieku liczba ludności żydowskiej nieznacznie wzrosła – pierwsi osadnicy żydowscy pojawili się już w Dąbrówce Małej. Jej napływ umożliwiał tzw. edykt emancypacyjny z 11 marca 1812 roku. Król pruski nadał wówczas Żydom większość praw obywatelskich, nakazując jednocześnie przejęcie przez nich nazwisk. W 1824 roku zrównano w prawach szkoły żydowskie z ogólnopruskimi.

Ciesząc się względną swobodą, wielu wyznawców judaizmu planowało związać swoją przyszłość ze Śląskiem – w gwałtownie rozwijających się miejscowościach przemysłowych potrzebowano sklepikarzy, karczmarzy, rzemieślników – a takie zawody najczęściej wykonywali pruscy Żydzi. Źródła z 1840 roku wspominają, że na terenie Roździenia mieszkało wówczas już 17 przedstawicieli tego narodu, w Dąbrówce Małej – 15, natomiast w Szopienicach – 11.  W Janowie żydowskie pochodzenie miał arendarz karczmy o wdzięcznej nazwie „Obłapianka”. W 1853 roku na terenie Rożdzienia urodził się Berthold Timendorfer – notariusz, adwokat, syjonista, aktywny działacz wielu żydowskich związków, m.in. Stowarzyszenia dla Założenia i Utrzymania Akademii Nauki Judaistycznej, a w latach 1898-1924 prezes berlińskiego oddziału organizacji B’nai B’rith (jej struktura przypomina nieco strukturę masonerii – ma bowiem charakter międzynarodowy i dzieli się na loże).

Wraz z rozwojem przemysłu wzrastała też liczba mieszkańców naszej miejscowości… obchodzących szabat. Dokumenty z 1861 roku mówią już o 52  Żydach w Roździeniu, zaś 29 w Szopienicach. Dziesięć lat później będą to odpowiednio: 81 i 72 osoby. To jednak niewiele w porównaniu z sąsiednim miastem. We wspomnianym już 1861 roku wyznania mojżeszowego jest aż 15,8% mysłowiczan. Są wśród nich właściciele kopalń, m.in. Loebel Danziger czy Moryc Rosenbaum. Mają oni do swej dyspozycji dom modlitwy (założony w 1826 roku) oraz synagogę (wybudowaną w 1859 roku).  Od 1854 roku tworzą gminę wyznaniową. Należą do niej również mieszkańcy Roździenia, Szopienic, Dąbrówki Małej i Janowa.

Separatyści z Roździenia

Przynależność do gminy synagogalnej w Mysłowicach nie była w smak coraz liczniejszej grupie Żydów z obecnych wschodnich dzielnic Katowic. Musieli oni bowiem płacić relatywnie wysokie składki na jej utrzymanie. Coraz bardziej uciążliwe, zwłaszcza dla osób starszych, stawały się wyprawy do tamtejszej bożnicy. Dlatego w 1875 roku społeczność żydowska naszej miejscowości wynajęła lokal na terenie Roździenia, by urządzić w nim salę modlitw. Jedenaście lat później wśród członków roździeńskiej wspólnoty, która liczyła już około 200 członków, nastąpił rozłam. Część z nich zaczęła spotykać się w domu modlitw, znajdującym się w przysiółku Wilhelmina. Jednocześnie podjęto starania o formalne wyodrębnienie roździeńsko-szopienickiej społeczności, idąc za przykładem Żydów katowickich, którym udało się uzyskać zgodę władz pruskich na utworzenie samodzielnego związku, a tym samym uniezależnienie się od mysłowickiej gminy synagogalnej. Niestety, zarząd tej ostatniej był nieprzejednany. W licznych pismach jego przedstawiciele przekonywali urzędników, że działanie „separatystów” jest niezgodne z przepisami i bezcelowe. Jednocześnie wspomniany zarząd zgodził się, by od 1 września 1895 roku przeznaczać 1/3 składek, płaconych przez jej członków z Szopienic, Roździenia, Dąbrówki i Janowa, na utrzymanie domu modlitw (znajdującego się prawdopodobnie przy obecnej ul. Krakowskiej). Wyznaczono też pięć osób, odpowiedzialnych za społeczność żydowską we wspólnocie filialnej. Szopienice reprezentował Pinkus Bänder, Roździeń – Julius Waschmann, Wilhelminę – Julius Danziger i Max Neustadt, zaś Janów – Adolf Grünpeter. Członkowie zarządu – Kuźnicki, Centauer i Miedźwiński – stwierdzili ponadto, że wyodrębnienie nowej wspólnoty może być przyczyną kłopotów finansowych gminy, która jest mocno obciążona wydatkami, związanymi z budową nowej synagogi. Nie przekonał ich argument współwyznawców z naszej miejscowości. „Separatyści” przypomnieli bowiem, że są zobowiązani do utrzymywania prywatnej szkoły wyznaniowej. Mysłowiczanie stwierdzili, iż  – w przypadku, gdy liczba dzieci pochodzenia żydowskiego nie przekracza trzydziestu – można je posyłać do placówek publicznych, starając się jedynie o zapewnienie lekcji religii.

Plany utworzenia samodzielnej gminy w Roździeniu – Szopienicach nie zostały zrealizowane. Władze pruskie odrzuciły projekt statutu nowej wspólnoty, podpisany w październiku 1896 roku przez ponad pięćdziesięciu jej przedstawicieli. Byli wśród nich: A. Weiss, Max Sachs, Moritz Tichauer, Salo Krebs, S. Fleicher, Rosenthal, S. Kiksmann, P. Bänder, J. Grünbaum, F. Rosenbaum, S. Schaal, S. Katz, B. Brauer, J. Stainer, Max Loschmann, Max Jacobsohn, B. Zernik. S. Hirsch, Jacob Kary, Adolph Grünpeter, Max Karliner, Adolph Kamm, Fritz Weiss, L. Weiss, S. Traube, S. Bänder, dr Staub, H. Böhm, M. Reich, Rosalie Grünbaum, Jacobowitz, S. Richer, Fritz Kochmann, August Freund, Jacob i Simon Nebel, Lois Brühl, Jonas Jacobsohn, Arno Jacobsohn i Simon Jacobsohn, N. Breitbarth, W. Löwenstein, Thaler, J. Bottenbreiter.

Exodus

Sytuacja ludności wyznania mojżeszowego wydawała się poprawiać w pierwszej dekadzie XX wieku. Po wielu latach starań wreszcie zatwierdzono statut wspólnoty żydowskiej.  Do rejestru stowarzyszeń wpisano „Żydowską Wspólnotę Wyznaniową Roździeń-Szopienice”.  Jej zarząd stanowili: restaurator Julius Danziger z Szopienic, rentier Josef Weissenberg z Szopienic, mistrz masarski Simon Nebel z Roździenia oraz kupcy – Abraham Weiss z Dąbrówki, Dawid Tichauer, Israel Grünbam i Salo Kiksmann z Szopienic, Salo Bänder z Roździenia, Samuel Rosenthal i Samuel Schwarz z Roździenia, Jakob Hausdorff z Janowa. Wkrótce społeczność żydowska podjęła starania o wybudowanie synagogi. W tym celu nabyto parcelę budowlaną, należącą uprzednio do hrabiego Franza Huberta von Tiele-Winclera. Aby poprawić finanse wspólnoty, planowano podwyższenie opłaty za ławki w domu modlitwy – do 7 marek za miejsce siedzące z przodu, z tyłu natomiast – do 3 marek.  Udało się też zawrzeć porozumienie z gminą synagogalną w Mysłowicach. Jej przedstawiciele zgodzili się na samodzielność szopienickiej wspólnoty pod warunkiem, że ta spłaci wszystkie zaciągnięte w macierzystej wspólnocie długi. Co ciekawe, mediacje odbywały się w obecności burmistrza miasta, Josefa Hensera.

Niestety, wkrótce nad wyznawcami judaizmu w Szopienicach i Roździeniu zaczęły zbierać się ciemne chmury. W 1910 roku na polecenie władz musiano zamknąć prywatną szkołę, finansowaną przez związek. Odtąd dzieci żydowskie uczyły się w szkołach powszechnych wraz z katolickimi i ewangelickimi rówieśnikami. W swoim gronie miały tylko lekcje religii. Udzielali ich m.in. rabin mysłowicki, dr Halpersohn oraz kantor Spandau. Pogorszyła się też sytuacja materialna wspólnoty – z powodu braku środków musiała ona zaniechać prace nad budową synagogi. Część (zwłaszcza zamożniejszych) wyznawców judaizmu przeniosła się do Katowic. W okolicznych miejscowościach coraz częściej dochodziło do antysemickich ekscesów.

Pierwsza wojna światowa położyła ostatecznie kres relatywnie spokojnej egzystencji społeczności żydowskiej. W czasie powstań śląskich i plebiscytu wielu jej przedstawicieli opowiedziało się za Niemcami. Obawiając się eskalacji napięć narodowościowych i niepewnej przyszłości w nowym państwie, po 1922 roku opuścili ziemie, przyłączone do Macierzy. Niektórzy z nich osiedlili się na Dolnym Śląsku, inni – w głębi Rzeszy, a jeszcze inni – wyjechali do Ziemi Świętej lub Ameryki (od 1937 roku w Brazylii mieszkał np. pochodzący z Szopienic doktor prawa, działacz związkowy, Kurt Krakauer).  Ci, którzy zostali, nie byli już w stanie odbudować silnej społeczności. A potem przyszedł holokaust.

Zgasły świece szabatowe, w opustoszałych domach modlitw nie słychać głosu kantora. Na cmentarzu żydowskim w Mysłowicach stare macewy przypominają o „starszych braciach w wierze”. Niektórzy szopieniczanie wspominają jeszcze Freunda i Bändera, opowiadają anegdoty o żydowskich kupcach i wzdragają się na wspomnienie czasów II wojny światowej. Warto ocalić te wspomnienia. Warto pamiętać, że przed stu laty katolicy, ewangelicy i żydzi tworzyli Roździeń, za jakim po trosze tęsknimy.

Daniela Dylus

Bibliografia:

W. Jaworski, „Ludność żydowska w województwie śląskim w latach 1922-1939”, Katowice 1997.

P. Meisel., A. Weiser, „Juden in Oberschlesien”, t. 1., Berlin 1992.

P. Nadolski, „Żydzi w Roździeniu i Szopienicach”, „Kronika Katowicka” 6/2007, s. 13.

J. Siebel, „Struktura społeczna i narodowościowa” [w:] „Monografia Katowic”, t. 1., Katowice 2012, s. 190-207.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *