czwartek, 25 kwietnia

Autor: Maria Kaźmierczak

Z Szopienic pod Racławice?
U nas, w Szopienicach

Z Szopienic pod Racławice?

Każde miasto posiada swoje legendy, opowieści, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Często tylko ustnie. W dawnych czasach opowiadano je sobie wieczorami (nie było telewizji), starsi opowiadali, a młodzi słuchali. Babcine i dziadkowe historie kodowano w pamięci, aby kiedyś znów je powtórzyć kolejnym potomkom. Czy Szopienice takie legendy miały? Na pewno tak. Lecz nie przetrwały w żadnych zapisach czy dokumentach. Pozostała jednak pewna ciekawostka i pytanie – no bo skąd wzięła się w Szopienicach nazwa „Szabelnia”? Szlachty tu nie było – no to dlaczego „szable”? Wiadomo przecież, że szabla kojarzy się z rycerstwem, ze szlachtą, z walką. Jest obecna i w naszym narodowym hymnie. Mamy w Szopienicach ulicę Szabelnianą na Uthemannie. Ciekawostka historyczna czy coś więcej? Dużo tych znaków ...
Historia pewnego sztandaru
U nas, w Szopienicach

Historia pewnego sztandaru

Był rok 1898. W tym czasie nie było jeszcze Polski na mapie. Podzielona, czekała na swoją wolność. W Roździeniu i Szopienicach – były to dwie gminy – żyli jednak ludzie, którzy wybiegali myślą w wolną przyszłość. Zakładali towarzystwa, mające na celu krzewienie ducha patriotyzmu w młodym pokoleniu. I tak powstało Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, prężnie działające i skupiające młodzież i nieco starszych mieszkańców obu gmin. I właśnie o podtrzymanie tego ducha dbali komendanci sokolskiego koła tegoż Towarzystwa. Wybitnym działaczem i jego założycielem był Piotr Łyszczak. Działał w nim także mój dziadek - Jakub Obrał, który jednak musiał opuścić Szopienice i przebywał „na zesłaniu” w zaborze austriackim, czyli w Jaworznie, skąd powrócił wraz z rodziną dopiero w 1922 roku i zamieszkał na Mo...
Ocalić od zapomnienia… pamięć ofiar Katynia
U nas, w Szopienicach

Ocalić od zapomnienia… pamięć ofiar Katynia

Zdjęcie, które przedstawiamy naszym Czytelnikom, to ostatnie, jakie wysłali za życia uwiecznieni na nim dwaj młodzi oficerowie Wojska Polskiego w roku 1940. Są to nauczyciele szopienickiej szkoły podstawowej – dziś nr 42 im. Józefy Kantorówny – panowie Rudolf Wojaczek i Wilhelm Blacha. Żyli i pracowali w Szopienicach przed drugą wojną światową, a kiedy ta wybuchła, zostali powołani do wojska. Młodzi, pełni radości i zapału – tak zachowała ich w pamięci moja Mama, do której wysłali to zdjęcie z wiadomością, gdzie przebywają. A potem zapanowała cisza. Zdjęcie przechowane zostało w albumie, podobnie jak pamięć o nich. Przez długie lata ta pamięć trwała w ciszy, bo przecież słowa „Katyń”, „Smoleńsk”, „Ostaszków” były zakazane. A oni tam właśnie zakończyli swoje życie. Długie lata jako bezimi...