wtorek, 19 marca

Edukacja powszechna w Roździeniu i Szopienicach

W poprzednim odcinku historii edukacji w naszej dzielnicy pisaliśmy o pierwszej powszechnej szkole w Roździeniu,  która z czasem  ze względu na powiększającą się liczbę dzieci okazała się za mała. Nie było innego wyjścia jak tylko zrealizować plan budowy odrębnego obiektu dla dzieci z Szopienic. Zarząd Szkolny otrzymał propozycję kupna działki od państwa Tiele-Winklerów. Cena za 1m2 wynosiła 5 marek i była za wysoka. Ostatecznie zdecydowano się kupić 2 morgi ziemi przy szosie mysłowickiej od pani kupcowej Weihs za cenę 10000 marek. Lokalizacja została zatwierdzona, a koszty budowy obliczono na 60 000 marek. Sporządzenie rysunków budowy i kosztorysu zarząd szkolny zlecił mistrzowi budowlanemu panu Ritschelowi    z Roździenia. Po ich wykonaniu zarząd zatwierdził budowę i ogłosił publiczny przetarg na wykonanie prac. Wzięli w nim udział podając cenę:

1.) Mistrz budowlany Ritschel z Roździenia – oferta 68 820 marek

2.) Pan Seifert z Siemianowitz (Siemianowice) – oferta 66 879 marek

3.) Pan Fringel z Beuthen O/S (Bytom G/Śl) – oferta 63 450 marek

4.) Pan Edler z Roździenia – oferta 62 400 marek

5.) Pan Blindow z Kattowitz (Katowic) – oferta 58 344 marek

6.) Pan Siheer z Gleiwitz (Gliwic) – oferta 56 784 marek

Przetarg wygrał i otrzymał zlecenie na budowę mistrz budowlany Siheer pod warunkiem, że będzie ona ukończona do 1-go lipca 1899 roku.

Do szkoły przydzielono dzieci z Szopienic. Na głównego nauczyciela zaproponowano pana Sekatzeka ze szkoły dla dziewcząt.

Czas biegł, a najstarszy budynek pierwszej roździeńskiej szkoły niestety zestarzał się i nie spełniał wymogów bezpieczeństwa W roku 1903 został on definitywnie uznany jako niebezpieczny do użytkowania. Przed jego rozebraniem wykonano zdjęcie. Miało ono na celu upamiętnienie pierwszej szkoły, miejsca gdzie tworzono i formowano dobre wychowanie i kulturę własnej gminy, gdzie był początek podstaw. Budynek wyburzono w kwietniu. Dokonał tego mistrz rzeźniczy i gminny ławnik pan Mrozik, który w ramach licytacji publicznej cały budynek przejął i rozebrał za 560 marek.

Pierwszy budynek szkolny w Roździeniu – rozebrany przez pana Mrozika

Gmina postanowiła wybudować nowy budynek szkolny, który będzie odpowiadał wszelkim wymogom higienicznym i pedagogicznym, właściwym dla nowych czasów. Do zadania tego wezwani zostali tutejsi mistrzowie budowlani Ritschel, Mixa i Kotz. Powierzono im przygotowanie projektu. Przedstawione rysunki nie zostały jednak zaakceptowane przez komisję budowlaną zarządu szkoły. Z tego też powodu wybrano nadzwyczajną komisję w składzie: przewodniczący gminy pan Nimietz, mistrz budowlany pan Ritschel, główny nauczyciel pan Seidel, mistrz blacharski Vogel oraz kupiec pan Dyttko. Wybrany zespół miał dokonać przeglądu budynków szkolnych w rejonie przemysłowym w celu wyboru odpowiedniego modelu. Zespół wywiązał się z polecenia. Odwiedził szkoły w Mysłowicach, Bogucicach i Katowicach. Wykonanie rysunków budowy powierzono radcy budowlanemu panu Kuntze z Opola. Jego plan budowy został przyjęty. Budynek posiadał 12 sal wykładowych na trzech piętrach, pomieszczenia dla robót ręcznych przeznaczone dla chłopców oraz szkolenia gospodarczego dla dziewcząt, kancelarię dla kierownika szkoły, pokój nauczycielski i pokój pomocy naukowych. Ogrzewanie budynku odbywało się przy pomocy niskociśnieniowej pary. Koszt budowy szkoły bez wyposażenia wynosił 160000 marek. Rozpoczęcie budowy zaplanowano na wiosnę 1904 roku. Wybudowanie budynku zlecono mistrzowi budowlanemu panu Kotzowi. Nadzór budowy sprawował miejski mistrz budowlany pan Kuntze.

Początek roku szkolnego 1905/06 miał dla miejscowego szkolnictwa ogromne znaczenie. Uczniowie pierwszej szkoły zostali podzieleni. Chłopcy pozostali w dotychczasowym  budynku, a dziewczęta rozpoczęły naukę w „Szkole Powszechnej Dla Dziewcząt IV” mieszczącej się w nowo oddanym gmachu, do którego przeszła również część nauczycieli. Panu Metzlerowi powierzono zastępstwo administrowania szkoły.

Jak donosi kronika „przy świątecznych dźwiękach wszystkich dzwonów ruszył pochód dziewcząt w dniu 1-go lipca ze starej szkoły do kościoła gdzie odprawiono mszę świętą z Te Deum”. Następnie wszyscy udali się do nowego budynku szkolnego. Poświęcenia dokonał ks. Schroda (Środa).

Gmach kolejnej szkoły powszechnej, zgodnie z projektem architekta Gustawa Szmidta (z 1908 roku), wybudowano w Szopienicach. Obecnie mieści się tam Szkoła Podstawowa nr 44. Poświęcono go 28 czerwca 1910, zaś nauka rozpoczęła się 1 lipca. Dyrektorem został Oswald Grzesik.

W roku 1914 na obszarze parafii św. Jadwigi funkcjonowało 7 katolickich szkół powszechnych:

– 4 w Roździeniu (44 nauczycieli , rektorami byli: Seidel, Klimek, Thiele, von Mletzko)

– 3 w Szopienicach (23 nauczycieli i 7 nauczycielek, rektorami był: Schmikalla, Grzesik)

– w Roździeniu działała szkoła ewangelicka (5 nauczycieli kierownikiem był Wagenschütz).

Przed pierwszą wojną światową w naszej dzielnicy otwarto „Wyższą Szkołę dla Dziewcząt”, której kierownikiem była pani Hayn. W 1920 roku nadano jej charakter liceum żeńskiego.

W szkołach prowadzone były kroniki, które obecnie są bogatym, a czasami jedynym źródłem informacji o dzielnicy. Nie przedstawiają one tylko i wyłącznie suchych danych. Potrafimy z nich wyczytać, jakie nastroje panowały wśród ludzi, do czego byli przywiązani, jak sobie pomagali, na co chorowali, a nawet jaka była pogoda.

W kronice szkoły nr 1 możemy np. prześledzić jak kształtowała się kadra pedagogiczna i jakie miała dochody. Na co chorowali nauczyciele, gdzie pogłębiali wiedzę i jak mieszkali.

O pierwszym nauczycielu, choć nie był wzorem do naśladowania wiemy dużo. Kształcił się w gliwickim i raciborskim gimnazjum. 23 września zdał egzamin w Opolu. Stanowisko nauczyciela w tutejszej szkole powierzono mu od 15.01.1827 roku. Tak Juliusza Luxa opisał w monografii Ludwik Musioł: „Był człowiekiem mało dbającym o szkołę, przy tym chętnie zaglądał do kieliszka, do czego dawał mu wiele sposobności urząd pisarza gminnego i rozjemcy, jaki piastował obok swego urzędu nauczycielskiego. Typowe dla jego charakterystyki jest zajście, jakie po wizytacji szkoły opisuje ks. proboszcz Markiewka z Mysłowic.  Przybyłem – pisze – o godzinie ½ 2 do lokalu szkolnego, kiedy według rozkładu godzin dzieci powinny były być jeszcze w szkole. Nie zastawszy żadnego dziecka w szkole wstąpiłem do izby mieszkalnej nauczyciela Luxa. Tu go zastałem palącego długą fajkę w towarzystwie dwóch chłopów: sołtysa szopienickiego Kutza Józefa oraz siodłaka Stanisława Dudka. Na stole stała butelka żółtego araku, z której popijali. Na moje zapytanie, gdzie się podziały dzieci szkolne, nauczyciel tylko ręką wskazał wiszący na ścianie zegarek kieszonkowy, który wskazywał godzinę ¼ po godzinie 3-ciej. Kiedy mu jednak, wskazując na fajkę i butelkę z gorzałką, zwróciłem uwagę, że nie dobry daje przykład jako nauczyciel, odpowiedział mi, pykając spokojnie fajkę : byłem dziś w Komisji u pana starosty, a obecnie tu urzęduję nie w charakterze nauczyciela. Poza godzinami urzędowania wolno mi się urządzać u siebie jak mi się podoba”.

Z dalszego opisu wizytacji wiemy, że przebiegała ona w nerwowej atmosferze.  Goście pana Luxa czmychnęli do karczmy, a samego nauczyciela ogarnęła szewska pasja, krzyczał, bił pięścią w stół, rzucał krzesłem i przeklinał. Do niestosownego zachowania nauczyciela należy dodać, że dzieci bały się Luxa. Ostatecznie zdecydowano, że „pożytku żadnego sprawie szkolnej nie przynosi” i za nadużywanie alkoholu z funkcji nauczyciela został zwolniony.

AKADEMIA REGIONALNA GIM 13 w  Katowicach

Joanna Kusz-Drozdowska

1 komentarz

  • Antoni Olszowski

    Mój ojciec, który mieszkał w Szopienicach od 1926 roku, wspomina nauczycielkę (Wacięga), kobietę, która straciła nogę w wypadku tramwajowym w Krakowie. Zainspirowała go opowieściami o jej bracie, polskim oficerze marynarki, który ostatecznie wstąpił do Marynarki Wojennej w 1938 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *