wtorek, 15 października

Tag: święty florian

Gdzie jesteś, święty Florianie?
Historia

Gdzie jesteś, święty Florianie?

W cechowni budynku administracyjnego huty Uthemann w Szopienicach  (z charakterystyczną drewnianą wieżyczką i zegarem) znajdował się ołtarz św. Floriana. W jego środkowej części znajdował się obraz olejny przedstawiający postać świętego Floriana, który wylewa wiaderko wody na płonącą chatkę znajdującą się w okolicy huty Uthemann. Obraz pochodzi z początków działalności zakładu i został wykonany specjalnie dla tego miejsca.  W jego dolnej części nieznany malarz umieścił wizerunek huty Uthemann i wieży wodnej huty. Na co dzień płótno było zasłonięte specjalną żaluzją. Gdy zbliżało się święto patrona hutników i strażaków, odsłaniano obraz i przyozdabiano oraz oświetlano cały ołtarz. Po uroczystościach płótno było ponownie zasłaniane. Kiedy huta Uthemann przestała pracować, obraz zniknął. P...
Baterpol S.A. (dawniej huta Walther Croneck)
Przemysł

Baterpol S.A. (dawniej huta Walther Croneck)

Każdy z mieszkańców naszej dzielnicy przejeżdża koło tego miejsca za każdym razem, gdy udaje się tramwajem w stronę centrum miasta Katowice. Tuż za przystankiem „Burowiec” mieści się jeden z zakładów firmy Baterpol S.A. Niegdyś na tym terenie rozpościerał się obszar huty srebra i ołowiu Walther Croneck. Decyzja o jej budowie uwarunkowana była względami ekonomicznymi. W nabytej w 1858 r. od hrabiego Henckla von Donnersmarcka kopalni „Szarlej Biały” wydobywano w pierwszych latach eksploatacji prawie wyłącznie błyszcz ołowiu. Wcześniej firma Giesche sprzedawała wydobytą rudę ołowiu po kosztach wydobycia państwowej hucie ołowiu „Fryderyk” w Strzybnicy (była to wówczas jedyna huta ołowiu na Górnym Śląsku). Aby zaniechać tego procederu i samemu przerabiać wydobytą rudę we własnej hucie ołowi...
Kronika hutniczej Straży Pożarnej
Przemysł

Kronika hutniczej Straży Pożarnej

Huta Metali Nieżelaznych Szopienice istniała wprawdzie przeszło 150 lat, ale przez wiele dziesiątków lat nie posiadała ona zorganizowanej służby przeciwpożarowej. Nie wynikało to wcale z tej przyczyny, że w hucie nie istniała nigdy groźba pożaru. Przeciwnie pożary bywały, nawet groźne, ale owe lata to okres wyjątkowy. Śląsk żył wówczas gorączką cynku, a panująca przeważ-nie bardzo korzystna koniunktura na ten me¬tal na rynku światowym dawała właścicielom hut cynku bardzo duże, wielomilionowe zyski. Eksploatowano więc intensywnie, inwestując jedynie w to, co przysparzało dalszych dodatkowych kapitałów. Nie dbano o bezpieczeństwo załogi jak również o zabezpieczenie obiektów hutniczych. Nie było zresztą w tym zakresie przepisów, które zmuszałyby właściciela przedsiębiorstwa do organizowania...