środa, 4 grudnia

Od małego pasjonata do mistrza Polski

Znaczenie tzw. „małych klubów” w piłce nożnej jest fundamentalne. To miejsce, gdzie niejednokrotnie swoje pierwsze kroki stawia wielu piłkarskich pasjonatów. To tu ich pasja potrafi w nich rozpalić się do ogromnych rozmiarów i stać się paliwem, które będzie napędzać ich w pogoni za piłkarskimi marzeniami. To staje się ich motywacją, siłą a nawet sensem życia. Takie kluby są potrzebne i choć dziś, przynajmniej u nas, bagatelizuje się ich znaczenie, mniej wspiera czy nawet pozwala tym klubom upaść, niektóre z nich mimo przeciwności losu, trudów, coraz większych wyzwań organizacyjnych i finansowych, trwają i starają się rozwijać, jak najlepiej spełniając swoją rolę. Jednym z takich klubów jest bez wątpienia UKS Szopienice. To właśnie tu, na przełomie ostatnich kilku czy nawet kilkunastu lat, klub przeszedł ogromne zmiany, rozwinął się i coraz mocniej zaznacza swoją dobrą pracę nie tylko w naszym mieście, ale i poza nim. Drużyny UKS-u często są zapraszane na turnieje do innych miast a także grywają na turniejach o charakterze międzynarodowym. Istotą jednak działania i pracy klubu przede wszystkim jest nie drużyna a jednostka. Podejście do pracy z dziećmi czy młodzieżą jest bardziej zindywidualizowane, skupione na maksymalnym rozwoju umiejętności indywidualnych z wykorzystaniem narzędzi szkoleniowych i doskonałego programu dostarczanego przez współpartnera – Football Lab. Efekty? Najzdolniejsi piłkarze i piłkarki z naszego klubu, po przejściu etapów szkolenia u nas, trafiają wyżej i przynoszą nam dumę swoją grą. Dają nam też nadzieję, że zajdą jeszcze wyżej a być może uda im się dotrzeć do „ziemi obiecanej” a więc zakosztują tego, o czym marzą – profesjonalnego uprawiania piłki i gry na najwyższych szczeblach piłkarskich. Z UKS-u ostatnimi czasy wyszło wiele ciekawych postaci. Jedni trafili do klubów 4 ligowych jak Mateusz Gajda. Mamy też naszą wychowankę w Ekstralidze Kobiet a jest nią Weronika Kamala, która już teraz zbiera doświadczenia nie tylko w lidze, ale i w Pucharze Polski, gdzie wraz ze swoim zespołem dotarła do finału. Inny nasz wielki wychowanek to Alan Lubaski, który został w tym sezonie Mistrzem Polski Juniorów z zespołem Górnika Zabrze U-18. I właśnie jemu chcemy dziś poświęcić ten artykuł. W tym celu poprosiliśmy trenera Adama Dobrowolskiego, by odpowiedział nam na kilka pytań i opowiedział nieco o pracy z Alanem, trochę o nim samym i sekrecie tego, jak podążyć podobną drogą co Alan, by się udało spełniać swoje marzenia.

Alan Lubaski

Krzysztof Śladek: Alan Lubaski to wychowanek naszego klubu. Jak wspomina go trener z jego pierwszych treningów i pierwszego sezonu w klubie?

Adam Dobrowolski: Tak zgadza się Alan jest wychowankiem naszego klubu od momentu, gdy zawitał na pierwszy trening. Przez 10 lat był naszym zawodnikiem zanim trafił  do  Górnika Zabrze.  Alan pochodzi z rodzinny Lubaskich, która jest bardzo związana z piłką nożną. Tata Alana, Arkadiusz, też do dnia dzisiejszego systematycznie raz w tygodniu spotyka się z braćmi i bratankami, aby pograć w piłkę .  Alan nie jest pierwszym zawodnikiem szopienickiego klubu z rodziny Lubaskich. Pierwszym był o 10 lat starszy Patryk Lubaski i też był moim podopiecznym przez 8 lat. Gdy Patryk co sobotę rozgrywał mecze ligowe, bardzo często przychodziła w licznym gronie rodzina kibicować a między innymi malutki wtedy Alan wraz z tatą. Tak więc Alan od najmłodszych lat  był już pośrednio związany z naszym klubem.

Gdy Alan przyszedł na pierwszy trening od razu było widać, iż dominuje warunkami fizycznymi w całej grupie, a i umiejętności pokazał niemałe. Po pierwszym sezonie Alan dobrze zaaklimatyzował się w drużynie i stał się bardzo mocnym jej ogniwem jak  i paru innych zawodników – Nikolas Przygoda, Mateusz Gajda, Mateusz Głowa, Sebastian Psiuk oraz bracia Mateusz i Jakub Ptaszny .

K.Ś.: Co wyróżniało Alana na tle rówieśników?

A.D.: Jego bardzo dużym atutem była perfekcyjna lewa noga, bo łatwo przychodziło mu wygrywać pojedynek 1×1, a jednocześnie dobra umiejętność gry prawą nogą . Od samego początku obdarowany był silnym uderzeniem na bramkę i dobrą grą głową w polu karnym . Można powiedzieć, że u Alana było widać nieprzeciętny talent , w szczególności ta lewa noga i bardzo celny, mocny strzał wewnętrzną częścią stopy, co w tak  młodym wieku u mało którego zawodnika ma miejsce.

K.Ś.: Jakie trzy główne cechy określiłby trener jako charakteryzujące Alana, które sprawiły, że dziś zaszedł już tak daleko i może zajść jeszcze wyżej?

A.D.: Zdecydowanie pierwszą cechą były warunki fizyczne, szybkość, łatwość wygrywania pojedynków 1×1 , oraz najważniejszą cechą według mnie , była wszechstronność gry na różnych pozycjach.

 
K.Ś.: Jakim typem zawodnika określiłby trener Alana – typowy lider, boiskowy pracuś, kreatywny pomocnik czy może jeszcze inaczej?

A.D.: Do pracusiów Alan się nie zaliczał. Gdyby miał taki charakter jak jego 10 lat starszy kuzyn Patryk, to tak można by było powiedzieć. Niestety. Za to gdy Alan grał w środku pola potrafił zagrać taką piłkę, że aż zapierało dech w piersiach, czy grał jako pomocnik czy obrońca . Zdecydowanie tutaj pasuje do Alana kreatywny zawodnik, bo jak już wiecie, Alan grał wszędzie, na pomocy, w obronie i w napadzie. Wszędzie było widać jego kreatywność. 

K.Ś.: Wiemy z doświadczenia, że są lub były osobowości piłkarskie, które  odmiennie tworzą swój wizerunek na boisku od tego jakimi są poza nim. Jakim człowiekiem poza boiskiem jest Alan?

A.D.: Oj tak, znam takich zawodników, którzy mają dwie osobowości. Na boisku niesforny walczak, brutal, nawet cham, a poza boiskiem  człowiek o dobrym sercu. U Alana bywało to tak jak u większości młodych chłopaków. Gdy w meczu szło  łatwo i wszystko wychodziło, jak Alan chciał,  to było miło, ale gdy przeciwnik dał mu się mocno we znaki, to już było ciężko. Alan zamieniał się nie raz, nie dwa w walecznego, nieustępliwego i twardo grającego zawodnika, który nie przebierał w środkach, by wygrać. Poza boiskiem Alan na co dzień jednak jest spokojnym, wesołym, żartobliwym chłopakiem. 

K.Ś.: Jak daleko może zajść Alan i co doradziłby mu trener na tym etapie
jego kariery?

A.D.: Sam Alan i jego tata mogą potwierdzić, że zawsze mówiłem mu i przytaczałem to samo zdanie: „ Alan, ty wszystko masz, co powinien mieć zawodnik, aby osiągnąć szczyt w piłce nożnej, tylko brakuje ci tego, co miał Patryk Lubaski  – serca do ciężkiej pracy i żelaznych  płuc”.  Sam Alan przekonał się,  jak ciężko trzeba pracować, gdy przeszedł do Górnika Zabrze, aby zagrać w podstawowej 11-tce . W dzisiejszych czasach, aby osiągnąć sukces, trzeba naprawdę ciężko pracować pomimo wielkiego talentu, a i to często nie daje gwarancji gry na najwyższym poziomie. Dlatego ja bym doradził Alanowi, aby bardzo ciężko pracował, dobrze się odżywiał, bo to pozwala wskoczyć na najwyższy poziom. Poza tym  według mnie powinien wypracować sobie jeszcze pewne ważne cechy  – cierpliwość oraz  szacunek do przeciwnika i każdego człowieka. Te cechy powinny zaprowadzić Alana do osiągnięcia czegoś w dorosłym życiu, co sprawi mu wielką radość i umożliwi mu zarabiać tym na życie.

Alan został wyróżniony jako najzdolniejszy zawodnik CLJ w Polsce w 20-tce zawodników, więc ma szanse zagrać w niedalekiej przyszłości w ekstraklasie. Lecz sami wiemy, że jednak nie zawsze się tak dzieje, jak to pokazują statystyki w juniorach. Ja jednak wierzę, że się uda, czego z całego serca życzę Alanowi i wszystkim moim podopiecznym.

K.Ś.: Bardzo dziękuję za wywiad i również przyłączam się do tego życzenia, by się udało  Alanowi i  innym wychowankom UKS spełnić w piłce ich marzenia i zajść jak najdalej.

A.D.: Również dziękuję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *