Od wielu lat mieszkańcy Dąbrówki Małej starają się, by na skrzyżowaniu ulic Pod Młynem
i Milowickiej było bezpieczniej. Rozwiązaniem mogłoby być rondo lub nowa sygnalizacja świetlna. Takie pomysły zgłaszali do władz miasta radni dzielnicowi. Na razie jednak sygnalizacji nie będzie.
Doraźnym rozwiązaniem problemów wypadków i kolizji w tamtym miejscu miały być nowe płytowe progi zwalniające. Pojawiły się najpierw na ul. Pod Młynem a potem na ul. Milowickiej. Mimo to nadal dochodzi tu do wypadków. Rada Jednostki Pomocniczej nr 14 Dąbrówka Mała oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Dąbrówki Małej i Burowca proponowali budowę w tym miejscu ronda lub sygnalizacji świetlnej.
Problem jest coraz większy także z powodu nasilenia drgań, które wywołują przejeżdżające przez progi samochody. Odczuwają to mieszkańcy domów w pobliżu skrzyżowania (na budynkach pojawia się coraz więcej spękań). Katowicki urząd miejski twierdzi, że na razie nie wiadomo, kiedy zostanie tu zamontowana sygnalizacja. Opóźnienie decyzji i wykonania wiąże się m. in. z epidemią koronawirusa. Progi zwalniające to miało być tymczasowe rozwiązanie, poprawiające doraźnie bezpieczeństwo na pobliskim skrzyżowaniu.
Już w 2019 roku do MPGK zwracał się naczelnik Wydziału Transportu UM Katowice Bogusław Lowak z prośbą o „zdyscyplinowanie kierowców w zakresie przestrzegania obowiązującego ograniczenia prędkości do 30 km/h”. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że progi zostaną,
a sygnalizacja musi poczekać.