W piątek około godziny 13 mogło dojść do czołowego zderzenia dwóch tramwajów nr 14. Na szczęście obaj motorniczy byli na tyle czujni, że w porę wyhamowali.
O zdarzeniu poinformował nas jeden z czytelników. – Wracałem do domu. W tramwaju nie było dużo ludzi. Nagle patrzę, a wprost w nas, z naprzeciwka, tym samym torem jedzie tramwaj. Nasz zatrzymał się dosłownie kilka centymetrów przed nim – relacjonuje Gustaw Korpok.Jak dodaje, oba tramwaje nie jechały szybko. Motorniczowie w porę zdążyli wyhamować. – Nikt nawet nie zdążył wezwać policji. Kiedy tramwaje zostały zatrzymane, każdy z nich powoli zaczął się cofać aż do dwutorowego odcinka, tak by mogły się wyminąć. Na szczęście nie doszło do wypadku – dodaje Korpok.