czwartek, 25 kwietnia

Przyjechał lider, wyjechał lider..

W spotkaniu rozpoczynającym przełożoną 8 kolejkę spotkań Futsal Ekstraklasy, Akademicy we własnej hali musieli uznać wyższość lidera tabeli – bielskiego Rekordu.

Obawiałem się tego spotkania, katowiczanie nie mieli nic do stracenia i wiedziałem, że trzeba będzie wynik wypracować. Zagraliśmy mądrze, nie rzuciliśmy się od razu na przeciwnika, czekaliśmy spokojnie na swoje okazje. – mówił po meczu szkoleniowiec bielszczan Adam Kryger.

foto

Trzeba przyznać, że bielscy zawodnicy spełnili założenia taktyczne trenera niemal w stu procentach. Rekord grał uważnie i bardzo cierpliwie. To gospodarze byli bardziej pobudzeni, a ich dość agresywna gra spowodowała, że w ciągu 2 minut zanotowali na swoim koncie już 3 faule. Mimo kilku niezłych sytuacji pod obiema bramkami kibice musieli długo czekać na pierwsze trafienie. Po stracie katowiczan, w 12 minucie dość szczęśliwie uderzał Michał Marek, piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od jednego z katowiczan i zmyliła interweniującego Bednarczyka. Akademicy próbowali gonić wynik ale kolejnym zawodnikom brakowało skuteczności  a wypracowane niezłe sytuacje kończyły się tylko na strachu gości. Na nieco ponad minutę do końca pierwszej połowy szósty faul popełnili gospodarze, do przedłużonego rzutu karnego podszedł Paweł Machura i pewnym, mocnym strzałem umieścił futbolówkę w prawym dolnym rogu bramki Bednarczyka.

Po przerwie katowiczanie chcieli się jeszcze odbudować ale w kolejnych próbach brakowało kropki nad i. Indywidualnie Krystiana Brzenka próbował pokonać Kmiecik, swoje okazje mieli także Tosik i Barański. Stare piłkarskie porzekadło mówiące o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą sprawdziło się i tym razem, bo to Rekordziści  zdobyli gola, który właściwie przesądził o wyniku spotkania. Na 10 minut przed końcem meczu mądrą grę Rekordzistów trafieniem podsumował Piotr Bubec. Trener katowiczan Witold Zając zdecydował się na wycofanie bramkarza, ten manewr zaowocował jedną bramką dla gospodarzy.. i dwoma dla przyjezdnych.

Oczywiście to były 3 niezwykle trudne mecze, ale liczyliśmy na jakąś zdobycz punktową. Niestety w momencie, kiedy rywal strzela bramki po naszych błędach a my nie wykorzystujemy swoich okazji  to z takimi drużynami jak Wisła, Bielsko czy Pogoń nie mamy szans na dobry rezultat. Trzeba teraz skupić się na kolejnych spotkaniach, nie wyobrażam sobie żebyśmy w dwóch kolejnych meczach nie zdobyli punktów – podsumowywał mecz Witold Zając.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *