Końcówka sezonu obfitowała w wielkie emocje i nie były one wywołane heroiczną walką o byt czy awans lecz „historycznym wymiarem” dwóch rozegranych meczy. Oto bowiem naprzeciw siebie stanęły dwie wielkie lokalne marki – kluby o bogatej i długiej historii, od zawsze rywalizujące ze sobą.
Dzisiejsze – Hetman 22 Katowice i UKS Szopienice a dawne Instal Katowice i HKS Szopienice, od zawsze były klubami, których spotkania bezpośrednie elektryzowały lokalnych sympatyków. Bez względu na sytuację w tabeli wyników tych konfrontacji nie dało się nigdy przewidzieć ani jednoznacznie uznać, że któryś z nich na pewno wygra. Ta rywalizacja miała zawsze wyjątkowy charakteri, bowiem o ile na boisku nikt nie odstępował nawet centymetra boiska rywalowi i czasem dochodziło nawet do twardszej fizycznej, prawdziwie męskiej walki rodem z Premier League, to jednak piłkarze obu ekip potrafili się też wzajemnie szanować poza boiskiem i poza czasem wspomnianych derbów, zwanych „derbami południa”. To zawsze był nasz mały „Der Klassiker”, jak nazywane są mecze Bayernu i Borusii Dortmund. Z czasem, gdy pewna grupa zawodników pokończyła „czynną” karierę zawiązała się tradycja takich klasyków w wykonaniu tzw. olbojów I ta tradycja trwa do dziś. W tym sezonie to właśnie mecz oldbojów Hetmana z Szopienicami, jaki odbył się 15 czerwca, był przedsmakiem późniejszego spotkania na poziomie Klasy A pomiędzy oboma klubami. To były „Dni Szopienic” a gospodarzem historycznego meczu był właśnie UKS Szopienice. Przy muzyce dobiegającej z festynu i w piekielnym upale na boisko wybiegły niezwykłe osobistości piłkarskie. Dla naszych klubów ci wielcy piłkarze, żywe legendy i wspaniałe osobistości, swoją grą zapisały piękne karty historii swoich klubów. Im wszystkim należy się wielki szacunek, zarówno za to ile dawali swoim klubom w przeszłości jako piłkarze czy nawet później niektórzy jeszcze jako działacze klubowi, jak i za to, że mimo wieku, zmiennego zdrowia, wśród tak wielu rodzinnych i osobistych spraw życiowych, znajdują chęć i siły, by spotykać się na boisku i grać, podtrzymując tę oryginalną i wyjątkową tradycję. Tym bardziej w warunkach jakie zastali w sobotę. Niejeden młodszy człowiek, nawet aktywny piłkarz, wolałby schować się w cieniu lub zostać w domu, by uniknąć tego piekielnego upału. A dla tych wyjątkowych ludzi dawny charakter, pasja i możliwość powrotu do sentymentalnych wspomnień, upał nie stanowił wymówki, by nie przyjść. Wielki szacunek za wybieganie w tym upale, za pokaz boiskowego doświadczenia, wzajemnego szacunku do siebie, mimo historycznej rywalizacji obu klubów, za grę z pasją z zachowaniem zasad fair play. Te mecze to nie tylko „pogranie sobie”. To coś więcej. Szansa, by się spotkać, powspominać, poczuć znów przypływ dawnej adrenaliny, może wzruszyć się w tym sentymentalnym spotkaniu czy ucieszyć z dobrego zdrowia swojego i kolegów z boiska. Oby ta tradycja trwała nadal i oby kolejne pokolenia ją podtrzymywały. To spotkanie zakończyło się tym razem zwycięstwem oldbojów dawnego HKS-u 4:1. Mimo to drużyna Hetmana cieszy się z szansy spotkania znów razem na jednym boisku. Ten mecz zainteresował wielu ludzi i widać, że tego typu tradycja cieszy się uznaniem wszystkich. W tym miejscu w imieniu klubu KS Hetman 22 Katowice, pragniemy podziękować całemu Zarządowi UKS Szopienice wraz z prezesem Tomaszem Rokickim, za zorganizowanie tego spotkania a także panu Henrykowi Wojtynkowi, byłemu wybitnemu piłkarzowi i działaczowi piłkarskiemu, za skompletowanie kadry oldbojów HKS-u. Te same podziękowania należą się wybitnemu człowiekowi z Dąbrówki – panu Andrzejowi Andersowi za to, że znów on sam zajął się sprawami kadry Hetmana a dodatkowo pomógł w sędziowaniu.
Tydzień później Hetman 22 Katowice podejmował u siebie UKS Szopienice, tak więc derbowy mecz zagrały i obecne kadry. To spotkanie także zgromadziło wokół boiska wielu zainteresowanych. Byli wśród nich mieszkańcy Dąbrówki i okolicznych dzielnic, byli piłkarze czy nawet trenerzy. Zjawił się np. pan Marek Koniarek – jedna z legend Hetmana, wychowanek, były wielki piłkarz, reprezentant Polski, potem dobry trener, który nadal sentymentem darzy nasz klub i pamięta miejsce, z którego się wywodzi. Samo spotkanie trochę rozczarowało. Mając w pamięci wiele poprzednich meczy derbowych, to spotkanie ocenić trzeba jako trochę słabsze. Mieliśmy jednak kilka emocjonujących sytuacji i padło kilka bramek, niestety dla gospodarzy aż 3 na rzecz UKS-u Szopienice i tylko jedna bramka Hetmana uratowała honor piłkarzom. Ten mecz zamykał rozgrywki w sezonie 2018/19 katowickiej A Klasy. Tym sposobem UKS Szopienice skończył sezon na miejscu 5 a Hetman 22 Katowice na miejscu 9. Teraz trwa przerwa. Juniorzy Hetmana ligę zakończyli już 8 czerwca. Mimo to treningi trwały do samego końca miesiąca, a 25 czerwca rozegrali jeszcze sparing w „odmłodzonej” kadrze z GKS-em Katowice 2004. Dla GKS-u to był ostatni mecz w ich barwach, gdyż ich drużyna przestaje formalnie istnieć i większość piłkarzy zasili inny katowicki klub, a pozostali rozejdą się do innych miejsc. Dla Hetmana było to już tylko spotkanie mające na celu dać pograć chłopakom, zwłaszcza tym co mniej grają lub są bardzo młodzi. Tym sposobem w bramce zadebiutował młody, ale niezwykle uzdolniony Kuba „Neuer” Michalski (’06) a w polu po raz pierwszy w naszej drużynie zagrał Kuba Pfeifer (’07). Kolejny swój mecz wśród starszych rozegrał również Mikołaj Skorupa (’07). Ci młodzi chłopcy doskonale odnajdują się wśród starszych, czują się tu dobrze i chcą uczyć się właśnie od nich. Ci zaś akceptują obecność „młodych” i otaczają ich troską, uważając na ich zdrowie we wszelkich grach czy treningowych pojedynkach. W tej drużynie panuje świetna atmosfera i chyba to przyciąga tu wielu piłkarzy. Z rocznikowych juniorów szansę wykazania się swoim piłkarskim kunsztem miał nowy, rosły i dobry obrońca Dawid Dąbek oraz również nowy nasz zawodnik – ambitny, cichy, ale za to skuteczny w grze Adrian Nieradzik. Nowi, zarówno juniorzy jak i młodsi, pokazali kawałek dobrej gry, serca i pasji, a to sprawia, że z optymizmem i radością można kończyć ten sezon, myśląc już o następnym. Jeśli chodzi o wynik, choć nie jest on tu tak istotny, to GKS Katowice wygrał to spotkanie 4:0.
Na zakończenie, w dowód doskonałej współpracy, wzajemnej przyjaźni, jaka zrodziła się poprzez częste granie ze sobą, drużyny zrobiły konkurs karnych, w którym wzięli udział wszyscy. Później jeszcze wykonaliśmy sobie wspólne grupowe zdjęcie, by upamiętnić te chwile, bo one już nie powrócą. A teraz upragnione wakacje.