ARTYKUŁ Z KATOWICE.GAZETA.PL:
W ostatnich latach było już kilka pomysłów na to, co trzeba zrobić, by w Szopienicach żyło się lepiej. Np. w kamienicy przy ul. Wiosny Ludów Kazimierz Kutz (sam rodem z Szopienic) chciał urządzić galerię obrazów mieszkającego tu kiedyś Hilarego Krzysztofiaka i dom pracy twórczej. Początkowo na tę inicjatywę krzywo patrzyli lokatorzy kamienicy, ale władze Katowic przeprowadziły ich do innych mieszkań. Niestety, o inicjatywie zrobiło się cicho, a kamienica stoi pusta.
Nic nie wyszło również z zapowiedzi wybudowania osiedla komunalnego w pobliżu ul. Obrońców Westerplatte, co by ożywiło zapewne całą okolicę.
Sukcesem nie zakończyły się też dotąd starania o znalezienie gospodarza dla budynku po Zespole Szkół Gastronomicznych. Urząd wydzierżawił go jednej z prywatnych szkół w Częstochowie, ale długo stał pusty i został rozgrabiony. Dopiero wtedy miasto interweniowało – wypowiedziało dzierżawę i wystawiło budynek do przetargu. Domaga się jednak aż 1,1 mln zł. Zdaniem Pacy to za dużo. – Nikt tego nie kupi, to rudera – uważa społeczniczka.
Mieszkańcy Szopienic narzekają, że prócz ciągnącego się miesiącami remontu ulic i torów, w ich dzielnicy od dawna nic dobrego się nie dzieje. – Zastanawiamy się, cośmy złego Katowicom zrobili, że tak nas traktują – kwitują mieszkańcy.
Urząd Miasta: Radni zdecydują, czy za 27 mln zł przebudować główny plac
Tymczasem Jakub Jarząbek z biura prasowego katowickiego UM na dowód, że Szopienice nie są traktowane gorzej od innych miejsc, podaje kilka liczb. W latach 2004-2012 miasto na inwestycje w dzielnicy przekazało 86 mln zł. – Wybudowano m.in. nowoczesną halę sportową, nowy budynek straży pożarnej czy komisariat policji. Na najbliższej sesji radni zdecydują, czy główny plac Szopienic zostanie za ponad 27 mln zł przebudowany – wylicza Jarząbek.
Jarząbek zapewnia również, że dom pracy twórczej w końcu powstanie – trwają właśnie ostatnie uzgodnienia związane z projektem.
A co z mieszkaniami komunalnymi i budynkiem po szkole? – Nowe mieszkania komunalne nie powstaną, ale w tym roku miasto przekazało 1 mln zł na remont istniejących budynków. Zaś jeśli w pierwszym przetargu nikt nie kupi szkoły, cena z pewnością będzie obniżona – dodaje Jarząbek.
Prof. Irma Kozina, która od kilku lat mieszka w sąsiadującym z Szopienicami Nikiszowcu, widzi kontrast między tymi miejscami. Jej zdaniem urzędnicy powinni więcej zrobić, żeby przyciągnąć do Szopienic inwestorów. – To już ostatni dzwonek, by wydobyć Szopienice z marazmu – uważa prof. Kozina
OD REDAKCJI SZOPIENICE.ORG:
Według nas Szopienice powinny być rewitalizowane już dawno temu, a nie traktowane jak gorsza część miasta. Mamy nadzieję, że przebudowa placu Powstańców Śląskich, czyli naszego rynku, nie skończy się tak, jak przebudowa rynku w centrum Katowic. Powinny zostać przeprowadzone konsultacje społeczne z mieszkańcami Szopienic tak, by wybrać najlepszą opcję.
Aż do osiągnięcia dorosłości byłam mieszkanką dzielnicy Piotrowice, teraz wróciłam do dzielnicy moich dziadków -do Szopienic. Ta dzielnica jest gorzej traktowana przez UM Katowice , jest zbyt daleko od pięknie wyremontowanej i wzorcowej dzielnicy Kostuchna w której mieszka oczywiście prez. Uszok . Kostuchna była jedną z pierwszych dzielnic w których zrobiono nową kanalizację , w Szopienicach zrobiono to ok. 15 lat później. Wybudowanie straży pożarnej było potrzebne ale nie można traktować tego jako inwestycję w dzielnicę. Najbardziej brakuje miejsc zabaw dla dzieci, szkoda że pan Jarząbek nie widział „placu zabaw” przy ulicy Zamenhofa. Chciałabym też wiedzieć ile miasto przeznacza na każdą z dzielnic i wtedy można by porównać różnice. Pan Uszok dba tylko o wyborców z dzielnic w okolicy jego zamieszkania. Szopienice to nie menele, prostaki i biedota, tu naprawdę fajnie się mieszka wszyscy się znają- to nie wielkie blokowiska , w których każdy jest obcy. Sąsiedzi sobie pomagają i naprawdę to nie jest nic dziwnego że sąsiad przyjdzie pożyczyć szklankę cukru lub mąki. Widać że nikomu na tej dzielnicy nie zależy.